wtorek, 29 października 2013

Grzejemy poslady na Karaibach

W miescie Tela z pomoca miejscowych udalo nam sie zorganizowac prywatnego taxowkarza, ktory zabral nas do wioski Trinfo de la Cruz, gdzie mieszkaja potomkowie afrykanskich niewolnikow. Po zaznajomieniu sie z ich bogata kultura (swinie w blocie w centrum wsi i kuchnie polowe :P) i odtanczeniu "punta" z miejscowa ludnoscia, nasz prywatny taxowkarz zabral nas do hostelu po plecaki a nastepnie wywiozl na srodek drogi, gdzie lapalismy autobus do portowej miejscowosci La Ceiba. Po 1,5h jazdy dotarlismy na dworzec, skad znowu taksowka zostalismy odwiezieni do portu. Pierwszy raz chyba od poczatku wycieczki udalo nam sie byc gdzies grubo przed planowym odjazdem statku. O 16:00 zaladowalismy sie na statek i po godzinie plyniecia (prawie do porzygu przez wysokie fale - juz na pewno wiem ze mam chorobe morska), wysiedlismy zieloni na karaibskiej wyspie Utila. Tu jak szarancze oblepili nas miejscowi oferujac noclegi. No wiec jak szalec to szalec - pokoj z lazienka i klimatyzacja :P plus sniadanie za 1$ (warte swojej ceny :P).

Wczoraj wybralismy sie na nurkowanie. W zasadzie Piotrek sie wybral, bo ja wzielam tylko rurke i plywalam po powierzchni :) Slonca nie bylo, szkoda, ale wciaz powtarzamy nasza mantre: "Jest pora deszczowa - musi padac" :D ale nie ma czego zalowac - poparzenie sloneczne zaliczylam dzisiaj. Tak to jest jak sie czlowiek walnie na plazy i pochlona go stronice Lonely Planet przy planowaniu dalszej czasci wycieczki...

Siedzimy wiec na Karaibach, jemy pyszne zarcie, pijemy calkiem dobre piwo made in Honduras. Rano i wieczorem zjadaja nas miejscowe muszki (sandflies). Jutro pozyczamy quada i jedziemy objechac wyspe :)

Teraz kilka fotek:








2 komentarze:

  1. super fotki, uważajcie jutro na tym kładzie

    OdpowiedzUsuń
  2. na wysokie fale - tylko Mareol, sprawdzony, odruch wymiotny zachamowany na szerokim oceanie już po ok 2 min ;) a widzę że krajobrazy takie same jak i ja mam! Jeszcze tylko miesiąc deszczu..w grudniu już będzie słonko :)

    OdpowiedzUsuń