piątek, 8 listopada 2013

Kostaryka-idą Święta!

Wstalismy dzisiaj przed 7. Dopinanie plecakow, sniadanko "na miescie", plecaki na plecy i polowanie na autobus. Akurat nadjechal. Alternatywa byla troche drozsza taksowka, ale autobus mial odjechac za 15min. Po 45 min. ruszylismy ;). Wysiedlismy na skrzyzowaniu z interamericana, gdzie - o dziwo - odjezdzal prawie kolejny autobus - jadacy do granicy z Kostaryka. Tak wiec po troche ponad 1h bylismy u celu. Na dzien dobry obskoczyla nas grupa "pomagaczy", ktorym Ania prawie zaplacila 1$ za przepisanie danych z paszportu, ale ostatecznie podziekowalismy i poszlismy do okienka. Najpierw 1$ oplaty miejskiej (a jakze!), potem 2$ za opuszczenie tego pieknego kraju (za kare czy co?). Potem kilkaset metrow dalej po blotnistej drodze, w miedzyczasie sprawdzanie paszportow przez napotykanych policjantow i kolejnka do okienka imigracyjnego w Kostaryce. Po sprawdzeniu bagazy przez skanery, jak na lotnisku, kupilismy bilet na autobus do Los Juntas, skad po 3.5h jazdy zlapalismy autobus do Monteverde (no, nie tak od razu - musielismy poczekac 15min. ;) ).

Na miejscu obejrzelismy 3 opcje noclegow, wybralismy najtansza (8$ za osobe) - w koncu Polaki-biedaki jestesmy, a w dodatku z Krakowa. Kolacyjka w lokalnym stylu, wyplacilismy 50 000 ...colon.

Podsumowujac: jestesmy na 1400 m n.p.m., temperatura otoczenia 19 st.C (!), a przygotowania do Swiat Bozego Narodzenia trwaja. Ach ta Kostaryka!




Jutro planujemy isc na wieczorne ogladanie flory i fauny oraz na "coffee tour" czyli beda opowiadac, jak sie robi kawe :). Pura vida! (jak tu mawiaja - takie pozdrowienie w stylu "ciesz sie zyciem" ;) ).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz